Postpandemiczna rzeczywistość biznesowa to nie tylko oswojenie z nowymi technologiami stosowanymi w pracy zdalnej oraz ewolucja aplikacji wspierających wirtualne zarządzanie projektami. Transformacja cyfrowa przynosi nam także nowe podejście do człowieka funkcjonującego w środowisku pracy i silną koncentrację na jego rozwoju zawodowym.

Jak w dobie pogłębiającego się kryzysu zaangażowania, zjawisk takich jak Quiet Quitting czy Great Resignation budować innowacyjne zespoły? Czy zamiast bać się zmian, nie powinniśmy witać ich z ekscytacją? W końcu – jaka przyszłość rysuje się przed środowiskiem pracy w obliczu ciągłych transformacji, które należy już uznać za część naszej codzienności? 

Kompetencje vs stanowisko

Czy w pracy przyszłości jest jeszcze miejsce na sztywne hierarchie, silosowe struktury i określanie wartości pracownika na podstawie jego stanowiska? Amy Webb, futurolożka stojąca na czele Instytutu Future Today, prelegentka, która wystąpi na wrześniowej konferencji Masters&Robots w Warszawie, odpowiada zdecydowanie: „nie”. Według niej kluczowymi pojęciami, które zdominują rozmowy o przyszłości pracy są: upskilling, reskilling i mapowanie kompetencji.

Upskilling, czyli precyzyjne podnoszenie kwalifikacji pracowników, stanowił jedną z ważniejszych rekomendacji Komisji Europejskiej jeszcze przed pandemią. Szacuje się, że prawie 50% wszystkich stanowisk pracy w Unii Europejskiej już w połowie drugiej dekady XXI wieku będzie wymagało wysokich kompetencji cyfrowych[1].

Inwestycje w podnoszenie kwalifikacji wzrastają, ponieważ zarówno pracodawcy, jak i pracownicy, szukają platform, które pomogą im zdobyć i utrzymać kluczowe kompetencje. Ważne są też umiejętności, które za chwilę będą potrzebne. Pracodawcy wykorzystują możliwość rozwoju jako sposób na przyciągnięcie i zatrzymania talentów oraz zaspokojenia pojawiających się potrzeb w zakresie umiejętności technologicznych i wykorzystania możliwości AI. Dla pracowników podnoszenie kwalifikacji może oznaczać awans i podwyżkę, podkreśla Amy Webb.

Reskilling to nauka zupełnie nowych kompetencji, a co za tym idzie – większa mobilność pracownika wewnętrz organizacji i elastyczność jego zadań. To także pomysł na to, jak zatrzymać osoby, które chcą się rozwijać albo przebranżowić.

Prawdziwym wyzwaniem jest jednak mapowanie kompetencji i budowanie na ich bazie zwinnych zespołów projektowych. W teorii brzmi to prosto, w praktyce – zdecydowanie trudniej, zwłaszcza, jeżeli chcemy włączyć rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji czy uczenia maszynowego.

Upskilling i AI – to już się dzieje!

Jak wygląda to w praktyce? Są firmy, które już wykorzystują nowe technologie, by proces uczenia się był jeszcze bardziej efektywny i dopasowany do potrzeb pracowników. Levi Strauss inwestuje w kompleksowy wewnętrzny bootcamp Machine Learning przeznaczony dla pracowników zainteresowanych karierą w AI, a nie mających wcześniejszego doświadczenia w tym obszarze. Target i Walmart wykorzystują zindywidualizowane plany nauczania, aby budować eksperckość zespołów oraz zwiększyć możliwości ich awansów i potencjału zarobkowego. Wartość indyjskiej Apny, która pomaga pracownikom fizycznym i technicznym w zdobywaniu nowych umiejętności, w 2021 r. wyceniono na 1,1 miliarda dolarów. Prowadzona przez mentorów Trampolina, która oferuje kilka ścieżek kariery z gwarantowanym zatrudnieniem, niedawno uzyskała dofinansowanie w wysokości ponad 50 milionów dolarów.

Powyższa lista graczy w pełni potwierdza prognozy dr Kai-fu Lee, światowego autorytetu w obszarze AI, który również będzie gościem konferencji Masters&Robots: firmy w celu utrzymania swojej przewagi konkurencyjnej muszą zintegrować sztuczną inteligencję ze swoją strategią.

A co z zaangażowaniem?

Postęp techniczny, który przynosi nam nowe narzędzia pracy, innowacyjne rozwiązania i globalne możliwości, nie redukuje podstawowej potrzeby ludzi, jaką jest poczucie bliskości oraz przynależności do grupy. Patty McCord, była dyrektor ds. talentów w Netflix i tegoroczna gościni Masters&Robots, pytana o to, jak stworzyć firmę, w której wszyscy chcą pracować, entuzjastycznie zachęca do cieszenia się zmianą. Zdecydowanie radzi wystrzegać się hermetycznego zamknięcia, nostalgii czy wierności przeterminowanym normom. Funkcjonowanie w rzeczywistości podlegającej nieustannym modyfikacjom w jej oczach może stanowić źródło ekscytacji, a nie jedynie ryzyka.

Gdybym miała firmę marzeń, weszłabym do niej i powiedziała: „Wszystko się zmieniło. Biegliśmy tak szybko, jak się dało w prawo, a teraz pójdziemy ostro w lewo”. I na to stwierdzenie wszyscy powiedzieliby entuzjastycznie „Tak!”. Żyjemy w ekscytującym świecie, który cały czas się zmienia. Im lepiej to rozumiemy, tym łatwiej nam będzie znaleźć w zmianach nie tylko ryzyko, ale i zabawę, podkreśla Patty McCord.  

Dynamiczne i innowacyjne organizacje stawiają sobie za cel wypracowanie zrozumienia biznesu firmy, czyli szacunku do ustanowionych przez liderów wartości, natomiast odchodzą od generowania zbyt wielu wytycznych i nadmiernej kontroli. Przyjęcie dalekowzrocznej perspektywy pozwala spojrzeć na karierę jak na podróż, podczas której wraz z upływem czasu mogą zmieniać się nie tylko krajobrazy, ale także towarzysze podróży. Tworzenie miejsc sprzyjających twórczej pracy sprawi, że osoby nawet rozstające się z firmą, nadal pozostaną ambasadorami jej produktów i zachowają pozytywne emocje. 

Masters&Robots Youth – przyszłość pracy to przyszłość młodych

Do 2030 roku prawie miliard osób będzie musiało się nauczyć nowych kompetencji takich jak: odczytywanie znaczeń, myślenie nowatorskie i adaptacyjne, rozumienie nowych mediów, transdyscyplinarność, radzenie sobie z natłokiem informacji, elastyczność poznawcza, inteligencja emocjonalna i wiele innych. Tymczasem w polskich szkołach brakuje miejsca na dyskusje o wyzwaniach czekających nowe pokolenia, które za kilka lat będą wchodziły na ten nowy rynek pracy. Dlatego organizatorzy Masters&Robots zapraszają uczniów i nauczycieli na konferencję z udziałem największych światowych ekspertów.

Masters&Robots to miejsce, gdzie toczy się dyskusja o przyszłości, dlatego postanowiliśmy zaprosić do uczestnictwa w konferencji pokolenie, które tę przyszłość będzie tworzyć – tłumaczy Jowita Michalska, CEO Digital University i organizatorka Masters&Robots. W naszym wydarzeniu będą mogły uczestniczyć całe klasy – zarówno w dniu konferencji, jak i 30 dni po. Zachęcamy nauczycieli do wybrania interesujących ich mówców i tematów, i obejrzenia wspólnie w klasie wybranych wystąpień. Może to być wstępem do ciekawych dyskusji np. na lekcji wychowawczej, języka angielskiego, informatyki czy wiedzy o społeczeństwie.

W ramach Masters&Robots Youth dostępnych jest 100 biletów, przy czym na jednym z nich może uczestniczyć nawet kilka klas. Decyduje kolejność zgłoszeń.

Więcej na temat pracy przyszłości można będzie posłuchać podczas konferencji z cyklu Masters&Robots „What if…?”, która odbędzie się już 21 i 22 września w Warszawie w formule hybrydowej.


[1] Raport „Upskilling European industry: New operational tools wanted”, 2019.

Czytaj więcej

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Od czasów, kiedy życie poczęło się wielce różniczkować, czytanie książek nie wystarcza. Książki podają czystą wiedzę z najrozmaitszych dziedzin, wiedzę nieraz kryształowo czystą, ale oderwaną od życia. Książki karmią również poezją, w niej opisy czynów bohaterskich uszlachetniają serca, ale mało informują o szarej rzeczywistości życia. Do działania potrzebna jest znajomość chwili bieżącej, orientacja, pulsy życia w miejscowych warunkach. Na każdym stanowisku można przyłożyć i swoją cegiełkę, można wpływać na całość, byle znać swe obowiązki względem społeczeństwa i chcieć im służyć. Tym pośrednikiem między wiedzą a życiem, między ideałem a rzeczywistością, jest publicystyka. Jest ona historją teraźniejszości, oświetlającą zagadnienia, które czekają dopiero na rozwiązanie. Jest ogniwem, która łączy prawdę wiedzy z zagadnieniami chwili bieżącej. Jest literaturą, która tyczy się potrzeb życia w danym czasie i danym miejscu. Ona komunikuje ostatnie wyniki z różnych dziedzin wiedzy czystej w zastosowaniu do bieżących potrzeb ludzkich. Ona czyni człowieka wrażliwym na niedolę swego społeczeństwa i zapala do żywota czynnego na jego korzyść. Ona, komunikując, co się dzieje na świecie całym, chroni nas od zaściankowości. Ona, zaznajamiając nas z biegiem myśli wszechświatowej, wywołuje w umysłach naszych szereg zagadnień. Ona uwalnia nas od potrzeby czytania wszystkich książek, których corocznie ukazuje się na świecie po kilkaset tysięcy, a których przeczytać na rok gruntownie nie można po nad kilkanaście. To są strony dodatnie prasy periodycznej.

Ale ma publicystyka i niejedną stronę ujemną. Wiadomości, dostarczane przez wiele dzienników, są dorywcze i powierzchowne: ani rozszerzają, ani pogłębiają wiedzy. Wiele nowinek, opisywanych drobiazgowo, niema żadnego ogólniejszego znaczenia, nie służy żadnemu rozumnemu celowi. Wiele sensacyjnych zajść i wypadków, zostawiających jedynie czczość w głowie i pustkę w sercu. W pogoni za kalejdoskopowym potokiem plotek wiele balastu, który ze szkodą obciąża umysł Dużo zabawy i płytkiego śmiechu, co w rezultacie szerzy bezmyślność, przytępia zmysł artystyczny. Nie jeden organ redagowany jest tendencyjnie, będąc na służbie tej lub innej partji. Nieraz nowość pomieszana z postępem bez oświetlenia krytycznego jądra rzeczy. I jedno pismo stara się prześcignąć drugie w pomysłach, licząc na gorsze instynkty. I wielu staje się igraszką okoliczności, bo są prowadzeni na pasku danego dziennika. Bo wielu ślepo hołduje zasadzie: nie różnić się od innych — i bezkrytycznie prenumeruje to, co ich znajomi i krewni. I tworzy się specjalny typ nałogowych czytelników pism periodycznych, co nie uznają jednocześnie lektury książek. Jest to pewnego rodzaju osłona dla duchowego lenistwa. Traci na tym wykształcenie gruntowne i myśl samodzielna. To też wielu uczonych powstaje na dziennikarstwo — śród nich ostro wystąpił w ostatnich czasach przeciw prasie perjodycznej F. Brunetiere, członek Akademji paryskiej.

Trzeba przede wszystkiem rozróżniać wartość miesięczników i tygodników, a pism codziennych. Pierwsze, a w części drugie, są streszczeniem i kwintensencją tego, co zawierają pisma codzienne. Lektura ich nie da wprawdzie technicznego posiadania poszczególnych gałęzi umiejętności, ale da ogólną znajomość podstaw. Te, które nie służą sprawom specjalnym, dają możność w dłuższym okresie czasu przebieg w ogólnych zarysach cały cykl wiedzy. Natomiast prasa codzienna służyć może głównie gromadzeniu materjałów do tych kwintensencji. I tu należy rozróżniać prasę prowincjonalną, a prasę stołeczną. Pierwsza zlicza miejscowe siły społeczne, wydobywa je i zbiera, zapala ogniska miejscowej twórczości. Bada i stara się kierować życiem prowincji, które wszędzie posiada swoje odrębne właściwości. Druga winna być przewodnikiem i siewcą dążeń kulturalnych wszerz i wzdłuż całego kraju. Winna być rzeką wód czystych, do której zbiegałyby się wszystkie strumyki, osadziwszy po drodze naleciałości niepotrzebne.

Trzeba umieć czytać dzienniki, jak i książki. Trzeba sobie wprzód zadać trud poznania każdego pisma. Trzeba się zapoznać, co w każdym z nich godnego jest czytania, nie usypiając swojego krytycyzmu łudzącemi nagłówkami pism i różnych rubryk, które często zapowiadają co innego, niż się drukuje. Trzeba czytać krytycznie, w żadnej sprawie nie spuszczając z oczu argumentów ani pro, ani contra. Trzeba czytać pisma, służące różnym poglądom, aby mieć oświetlenie z obu stron, aby módz wyrobić sobie własny sąd — samodzielny a objektywny. Trzeba koncentrować lekturę nie na tanich czasopismach codziennych o brukowych wiadomościach, lecz na poważnych wydawnictwach perjodycznych, które opierają działalność publicystyczną na znajomości dziejów i praw niemi rządzących. Należy ciążyć ku tym wydawnictwom perjodycznym, które chcą stać wyżej ponad prywatę i partykularyzmy — których celem jest nie interes materialny jednostek, lecz służba publiczna.

Czytanie daje wiele korzyści. Relaksuje, poszerza wiedzę, daje poczucie dobrze wykorzystanego i mile spędzonego czasu.

Czytanie poprawia pamięć. Gdy mózg stara się wszystko zapamiętać, wówczas pamięć staje się lepsza. Przy każdej kolejnej publikacji, tworzą się nowe ścieżki, wzmacniające już te istniejące. Podczas czytania jest więcej czasu na myślenie, analizowanie, refleksję. Można wrócić do konkretnego fragmentu i przeczytać go kilka razy, by zwiększyć aktywność pamięci.

Pobudzamy do działania naszą wyobraźnię. Tworzymy w głowie pewne obrazy, łącząc je z tymi, które już posiadamy w pamięci. Tak jak sportowcy ćwiczą swoje mięśnie na np. podnosząc ciężary, czy kulturyści napinając je, a tym samym rozwijając, tak w naszej głowie wzmacniają się „mięśnie pamięci” podczas czytania.

Czytanie uwalania od stresu i uspokaja. Czytanie bardziej łagodzi stres, niż słuchanie muzyki czy spacer. Ma pozytywny wpływa na nasze ciało, które odpoczywa i regeneruje się. Podczas czytania zostajemy przeniesieni do innego świata, pozbawionego kłopotów i problemów dnia codziennego. Zmienia się wówczas nasze samopoczucie.

Czytanie kształtuje charakter. Niezależnie czy będzie to literatura obyczajowa, psychologia, kryminał, czy tematyka społeczna, z każdej pozycji jesteśmy wstanie wysunąć swoje wnioski lub dowiedzieć się całkowicie nowych rzeczy. Czytanie uczy jak zachować się w danej sytuacji, poszerza horyzonty, otwiera nas na nowe doświadczenia, po porostu nas kształtuje.

Książki pogłębiają wiedzę. Ludzie, którzy czytają regularnie i w dużych ilościach, wydają się być mądrzejsi od tych, którzy tego nie praktykują. Są bardziej świadomi swojego otoczenia, tego kim są i w jaki sposób działają poprzez bogactwo nauki, wydobyte z książek. Każda publikacja to skarbnica wiedzy. Ilekroć będziemy czytać te samą pozycję, to za każdym razem wydobędziemy z niej nowe informacje, zwrócimy uwagę na coś innego, albo na konkretną sprawę spojrzymy z innej perspektywy.

Im częstszy mamy kontakt z różnorodną literaturą tym większa ilość słów zostaje przez nas przyswojona. Poprawia się tym samym nasze wysławianie się i dowodzenie językiem. W naszej głowie pozostają nowe słowa, idiomy, wyrażenia i style pisania, charakterystyczne dla danego utworu. Pokaźny zasób słownictwa ułatwia funkcjonowanie zarówno na polu zawodowym jak i prywatnym. Nowe wyrazy, które przyswoiliśmy wspierają nasze procesy myślowe, a to z kolei przekłada się wyrażanie naszych uczuć i myśli. Osobom oczytanym łatwiej się komunikować ze względu na zróżnicowany zakres słów.

Czytanie opóźnia demencję i spowalnia rozwój choroby Alzheimera. Czytanie zmniejsza poziom depresji, a dobry poradnik pozwala nawet wyjść z niej całkowicie. Takie publikacje zawierają wiele cennych wskazówek, dotyczących diet, ćwiczeń i zdrowego stylu życia. Zastosowanie się do nich prowadzi do ulepszenia zdrowia fizycznego i psychicznego.

Codzienny trening mózgu w postaci czytania może zahamować rozwój zaburzeń funkcji poznawczych w podeszłym wieku. Czytanie to jeden z najlepszych sposobów wyciszenia się przed spaniem.

Czytanie fikcji literackiej ma znakomity wpływ na zdolność do empatii i znoszenia niepewnych sytuacji. To wszystko sprawia, że bardziej rozumiemy ludzkie emocje i staramy się nie popełniać tych samych błędów. Zdobywamy nową wiedzę na temat możliwości i sposobów zachowań w różnych sytuacjach, z którymi dotąd nie mieliśmy do czynienia.

Czytanie poprawia umiejętności komunikacyjne. Pomaga w łatwy sposób przekazać to, co chcemy powiedzieć. Dobra komunikacja, polepsza relacje z innymi.

Wystarczy 20 minut dziennie na czytanie, by przekonać się, że jesteśmy bardziej skoncentrowani na innych czynnościach. Czytanie w znacznym stopniu poprawia pamięć, inteligencję i koncentrację. Czytanie pozwala mózgowi odbyć rodzaj treningu, stymulując mózg do pracy. Im bardziej jest on aktywny, tym dla niego lepiej. Poszerzamy swoją wiedzę na wiele tematów i wzbogacamy własne słownictwo.